🌚 Ostatnie Słowa Seryjnych Morderców
Seryjni mordercy charakteryzują się tym, że nie chodzą z nożem i nie atakują każdej osoby po kolei. Między zabójstwami występuje tak zwana faza wyciszenia, która może trwać kilka godzin, ale też dni, miesięcy czy lat. Wiele osób uważa słowa „seryjny morderca” i „psychopata” za synonimy, chociaż nie do końca nimi są.
Translations in context of "ostatnie słowa" in Polish-English from Reverso Context: Tak samo brzmiały ostatnie słowa matki.
Cytując seryjnych morderców. Moonshield · 6 września 2012 04:48 138 061 441 19 Tak już po prostu jest, że seryjni mordercy fascynują nas i jednocześnie
Model kształtowania się skłonności do seryjnych i wielokrotnych morderstw [1] " Nie jesteśmy urodzonymi potworami. Jesteśmy waszymi synami i jesteśmy waszymi mężami". Ted Bundy wypowiedział te słowa na godzinę przed egzekucją, za zamordowanie ponad 30 kobiet, doskonale przedstawiają one oblicze seryjnych i wielokrotnych morderców.
Podstawowym podziałem seryjnych morderców jest dychotomiczny podział Resslera, Burgess i Douglasa, na przestępców zorganizowanych i niezorganizowanych. Tabela 1. Dychotomiczny podział przestępców Przestępcy zorganizowani Przestępcy niezorganizowani Cechy dobrego planowania Pozostawianie licznych śladów na miejscu zbrodni
Ostatnie słowa seryjnych morderców. 11 maja 2022 11 maja 2022 Sonia Stępień kryminologia, seryjni mordercy, seryjni zabójcy. O czym myśli się na chwilę przed
Z tego powodu przedstawiamy kompilację z cytatami z seryjnych morderców. 1. Paranoja jest formą świadomości, a świadomość jest formą miłości. (Charlesa Mansona) Według niego wszystkie jego zbrodnie zostały popełnione w imię miłości. 2. W morderstwie nie chodzi o pożądanie i nie chodzi o przemoc. Chodzi o posiadanie.
️ Słuchaj na RMF ON: https://www.rmf.fm/podcasty/dorwac-bestie.html ️ Słuchaj na Spotify: https://open.spotify.com/show/4eB9Z3yJ35laZEqxnFW7GX ️ Polub fanp
W „American Horror Story: Asylum” duże stężenie seryjnych morderców na metr kwadratowy szpitala psychiatrycznego jest nie tak znowu wybujałą metaforą rzeźni, jaką bywała opieka psychiatryczna w latach 50. w Stanach (dość powiedzieć, że główną bohaterką tego sezonu jest poddawana terapii konwersyjnej lesbijka, dziennikarka uwięziona w tytułowej placówce w czasie
Książka to zbiór wywiadów z seryjnymi mordercami. Głównie są to parafrazy rozmów oraz zarys biograficzny przestępców. Dla tych którzy czytują true crime, może być to ciekawa lektura. Jednak dla osób o słabych nerwach już nie będzie taka przyjemna. Autor cytuje dość okrutne słowa morderców.
Seryjni mordercy wszechczasów 1.Pedro Rodrigues Filho 2.Richard Ramirez 3.Vera Renczi 4 Zodiak wstęp Pedro Rodrigues Filho *Piotruś zabójca *brazylijski Dexter Pedro Rodrigues Filho urodzony: 1954, Brazylia skazany: na 400lat wypuszczony: po 47 latach w 2018 liczba ofiar: Richard
Jak według Was byłby ostatnie słowa przed śmiercią? 💀 Udostępnij -Subskrybuj i zostaw dzwoneczek! https://bit.ly/2pnzqGd KUP SE KOSZULKE! http://nerv.teet
n5EPLU. Przed rozpoczęciem… Skąd pochodzi słowo „sadyzm”? Sadyzm: definicja pojęcia Termin sadyzm (jako synonim dla okrucieństwo) powstała w przypadku Donatien Alphonse François, lepiej znanego jako the „Markiz de Sade”, paryżanin urodzony w 1740 roku. Markiz de Sade został uwięziony za swoje skandaliczne życie, pełne incydentów z prostytutkami, w których zgłoszono wiele aktów przemocy i sodomii. Po wielu więzieniach i kolejnych zwolnieniach wreszcie został przeniesiony do słynnego więzienia w Bastylii. Wewnętrznie i z niewielkimi szansami na uwolnienie napisał wszystkie swoje kontrowersyjne prace. W końcu markizowi de Sade udało się uciec z więzienia z powodu rewolucji, ale ostatnie lata życia spędził w szpitalu psychiatrycznym w Charenton. Wśród jego najsłynniejszych dzieł znajdują się „120 dni Sodomy” (1784), „Justine” (1791), „Filozofia w toaletce” (1795) i „Juliette” (1797), pisma, które przez wiele lat były cenzurowane ze względu na wysoką i jednoznaczną zawartość skrajnej przemocy i naruszenia. Tutaj zostawiamy link do filmograficznej adaptacji jednego z nich. Tak więc sprawa markiza de Sade był jednym z najbardziej paradygmatycznych w badaniu sadyzmu i psychologia seryjnych mordercówi pożyteczne było ustalenie podstaw tego, co w przyszłości będziemy znali jako Psychologia kryminalna. Sadystyczny profil seryjnego mordercy Jeśli chodzi o różne profile psychologiczne seryjnego mordercy, możemy znaleźć wszelkiego rodzaju osobowości i powody, dla których popełniają swoje zbrodnie. Są tacy seryjni mordercy, którzy popełniają przestępstwa z chęci poczucia władzy, inni, którzy postrzegają siebie jako swego rodzaju „strażnika”. W innych przypadkach przyczyny psychologiczne mogą być spowodowane poważnymi zaburzeniami psychicznymi, takimi jak: schizofrenia, wybuchy psychotyczne, epizody maniakalne... ale najczęściej znajdujemy tych, którzy popełniają te zbrodnie dla samej przyjemności patrzenia na cierpienie ich ofiary, to znaczy sadyści. Osoby, które cieszą się bólem innych sadystyczny seryjny morderca jest tym, który odczuwa podniecenie seksualne, które zadaje ból drugiej osobie. Może to być ból fizyczny: obserwowanie jego krwi, bicie, torturowanie, obserwowanie jego agonii; lub psychologiczne: czyli upokarzanie ofiary, obniżanie jej samooceny do zera, czucie się jak jego pan itp. Gwałt jest uważany za formę sadyzmu seksualnego, chociaż akt seksualny zwykle nie jest główna satysfakcja sadystycznych seryjnych morderców i, w większości przypadków, ten rodzaj agresji nie jest zgłaszany seksualny. Sadyzm seksualny w DSM IV Chociaż nie jest to bardzo ogólne sadystyczne zachowanie, Warto poznać kilka ważnych aspektów związanych z sadyzmem seksualnym. Ten wzorzec sadystycznych zachowań jest zawarty pod nazwą „Sadyzm seksualny” w DSM IV ( w części poświęconej parafilie, zdefiniowane jako: „Przez co najmniej 6 miesięcy nawracające i bardzo podniecające fantazje seksualne, impulsy lub zachowania seksualne, które obejmować akty (prawdziwe, nie symulowane), w których psychiczne lub fizyczne cierpienie (w tym upokorzenie) ofiary wzbudza seksualnie indywidualny". Kilka istotnych przypadków sadystycznych seryjnych morderców Gilles de Rais Gilles de Rais był francuskim marszałkiem, który brał udział w wojnie stuletniej obok Joanna d'Arc. Mówi się, że Gilles de Rais był w niej głęboko zakochany, a kiedy jego ukochana Juana została schwytana i spalona na stosie, był głęboko zły na boga i rozpaczliwie twierdził, że nigdy więcej nie będzie wierny chrześcijańskim nakazom moralnym. Od tego czasu zamknął się w swoim zamku i zaczął porywać dzieci, którym dokonywał najgorszych okrucieństw. Torturował, gwałcił i mordował, a następnie kontynuować popełnianie czynów nekrofilia z ich martwymi ciałami. W książce „Marszałek ciemności” znajdujemy cytaty z samego Gillesa de Rais z procesu, który przeprowadzili, kiedy został skazany za te straszne czyny. Cytujemy: ‹› Wyznaję, że tych chłopców i dziewczynki zabijałem na różne sposoby i stosując różne metody tortur: niektórym oddzielono głowy od ciał za pomocą sztyletów i noży; z innymi używałem kijów i innych narzędzi do bicia, zadając im gwałtowne ciosy w głowę; Innych wiązałem linami i sznurami i wieszałem ich na drzwiach i belkach, aż utonęli. Wyznaję, że odczuwałem przyjemność w ranieniu ich i zabijaniu ich w ten sposób. Lubił niszczyć niewinność i bezcześcić dziewictwo. Bardzo lubił dusić małe dzieci, nawet gdy te dzieci odkryły pierwsze przyjemności i bóle swojego niewinnego ciała. [...] Lubiłem patrzeć na krążenie krwi, sprawiało mi to ogromną przyjemność. Kontemplowałem tych, którzy posiadali piękne głowy i proporcjonalne kończyny, a potem otwierali swoje ciała i cieszyli się widokiem ich narządy wewnętrzne i bardzo często, gdy chłopcy już umierali, siadałem im na brzuchu i cieszyłem się widząc ich agonia… Jestem jedną z tych osób, dla których wszystko, co związane ze śmiercią i cierpieniem, ma słodki i tajemniczy pociąg, straszliwą siłę, która ciągnie w dół. (…) Gdybym mógł to opisać lub wyrazić, prawdopodobnie nigdy bym nie zgrzeszył. Zrobiłem to, o czym marzą inni mężczyźni. Jestem twoim koszmarem. ›› Elżbieta Batory, Krwawa Hrabina Należąca do jednej z najpotężniejszych rodzin na Węgrzech w swoim czasie, Elżbieta jest właścicielem Rekord Guinnessa Co kobieta, która popełniła najwięcej morderstw w historii ludzkości”, z około 650 torturami i śmiercią, wszystkie to młode dziewczyny w wieku od 9 do 26 lat. Oprócz sadystycznej i seksualnej perwersji hrabina Elżbieta Batory miała szczególny pociąg do krwi i nie tylko zadowalała się jej piciem (jak to jest w zwyczaju w tzw. zabójcy wampirów), ale zamiast tego kąpał się w nim, aby zapobiec starzeniu się skóry przez lata. Postać Elżbiety Batory jest znana na całym świecie, zwłaszcza dzięki różnym opowieściom o niej historii i za bycie jedną z głównych postaci w horrorach, na przykład w grze planszowej „Atmosfera”. Kultura popularna nadała Batorii znaczącą rolę jako najbardziej krwiożerczej i bezwzględnej kobiety w historii. Nakręcono również filmy o tej kobiecie, takie jak Hrabina (2009) i Batory, hrabina Krwi (2008). Andrei Chikatilo, rzeźnik z Rostowa Ta sprawa dotyczy bohatera makabrycznej fotografii na początku tego artykułu. Andriej Czikatyło, urodzony na Ukrainie w 1936 roku, Odkąd był nastolatkiem miał problemy z impotencją seksualną, którą przezwyciężył tylko w skrajnie patologiczny sposób, o czym przekonał się mając swoją pierwszą silną erekcję w momencie, gdy skaleczył nożem nagą dziewczynę (która zamierzała znęcać się) czując wielkie podniecenie obserwując krew. Andrei zamordował 53 kobiety w latach 1982-1990, większość z nich to nieletni. Jego zbrodnie zostały popełnione z nieludzkim okrucieństwem: amputował im sutki i oderwał macicę, a następnie ją zjadł. Te słowa wypowiedział sam Andriej: „W perwersyjnych aktach seksualnych doznałem pewnego rodzaju wściekłości, poczucia rozpusty. Zwłaszcza po obejrzeniu wszelkiego rodzaju filmów erotycznych. To, co zrobiłem, zrobiłem po obejrzeniu filmów o perwersyjnych aktach seksualnych, okrucieństwach i okropnościach ”. Psychiatrzy z Instytutu Serbskiego twierdzili, że Chikatilo był rozważnym sadystą, który nie cierpiał żadnego nieporządku, który mógłby odwrócić niemoralność jego czynów, ponieważ jego czyny były dokonany z premedytacją. Z tego powodu został skazany na śmierć. Na tym samym procesie, chroniony w metalowej kabinie, by chronić go przed rozwścieczonym tłumem, zdjął ubranie i potrząsnął penisem, krzycząc: „Patrz, jakie to bezużyteczne. Jak myślisz, co miałem z tym zrobić? Film „Obywatel X” opowiada o śledztwie w sprawie morderstwa Andrieja Czikatilo. Wysoce polecany. Z drugiej strony powstał o nim film dokumentalny, podajemy tutaj link: Ted Bundy urodzony w 1946 roku, zgwałcił i zamordował dziesiątki kobiet w latach 1974-1978 w Stanach Zjednoczonych. Bundy wykorzystał życzliwość swoich ofiar, aby popełnić swoje zbrodnie. On krążył po uniwersytetach udając ciężko rannych, z kulami lub podobnym trikiem. Udawał, że upuszcza książki, żeby dziewczyny je podniosły i odprowadziły go do samochodu. Ted Bundy wydawał się zbyt słodki i bezradny, by być niebezpiecznym lub zagrażać dziewczynom, które przyszły mu pomóc. Gdy uczniowie zbliżyli się do samochodu, Bundy uderzył ich łomem i rozpoczął swój makabryczny plan. Oprócz tortury, okaleczenia i gwałty, praktykowana nekrofilia. Wracał wielokrotnie do lasów Seattle, gdzie chował zwłoki, wiele razy zabierając ich fragmenty do domu. W sumie przyznał się do trzydziestu morderstw, choć dokładna liczba jest nieznana, prawdopodobnie znacznie wyższa. Bundy powiedział: „Stało się to etapami, krok po kroku, moje doświadczenie z pornografią w ogóle, ale z pornografią, która przedstawia wysoki poziom przemocy seksualnej, kiedy już uzależniony od tego — a ja postrzegam to jako rodzaj uzależnienia, tak jak inne rodzaje uzależnienia — zaczynasz szukać wszelkiego rodzaju materiałów z rzeczami potężniejszymi, bardziej wyraźnymi, bardziej grafika. Dopóki nie dojdziesz do punktu, w którym pornografia zajdzie tak daleko, że zaczniesz się zastanawiać, jak by to było naprawdę to zrobić [...] Spotkałem ludzi, którzy promieniują wrażliwością... Ich wyraz twarzy mówi: boję się ciebie. Te osoby zapraszają do nadużycia... Spodziewając się, że zostaniesz zraniony, czy subtelnie do tego zachęcasz? [...] Jestem najbardziej zimnokrwistym draniem jakiego kiedykolwiek spotkałeś. Seryjni mordercy to ich dzieci, ich mężowie… a my jesteśmy wszędzie”
Zestawienie Tendencje narcystyczne, antyspołeczne zachowanie, znęcanie się nad zwierzętami w młodości – zapewne większość z Was słyszała, że takie cechy charakteru objawiają seryjni mordercy. Okazuje się jednak, że istnieje wiele innych oznak mogących wskazywać na to, że ktoś będzie miał tendencję do masowego zabijania. Oto dziewięć z nich! Znajdujecie którąś u siebie? ;-) Ponad 60 procent seryjnych morderców moczyło się podczas snu powyżej 12 roku życia. Zdaniem psychologów jest to jeden z głównych objawów, który powinien zaniepokoić rodziców, że dziecko może mieć tendencję do zabijania. Mordercy, którzy nie mają rodziny nie potrafią tworzyć normalnych relacji seksualnych z innymi ludźmi i preferują zachowania autoerotyczne. Niektórzy byli w tym aż obsesyjni – np. Andrei Chikatilo traktował samego siebie na tyle brutalnie, że na jego przyrodzeniu znaleziono blizny. Wielu seryjnych morderców miało w dzieciństwie poważne urazy głowy, które powodowały uszkodzenie płata czołowego w mózgu, odpowiedzialnego za osąd, samokontrolę oraz relacje społeczne. Częstym jest, że matki seryjnych morderców nadużywały alkoholu, lub innych szkodliwych substancji odurzających, będąc w ciąży. Mordercy oraz osoby dokonujące brutalnych przestępstw często mają podwyższony poziom toksycznych metali we krwi – takich jak ołów, kadm czy magnes. Obniżają one poziom serotoniny oraz dopaminy co skutkuje agresywnym zachowaniem. Większość morderców wybiera za ofiary osoby tej samej rasy co oni. Powszechny pogląd głosi, że seryjni mordercy to ludzie o wysokim ilorazie inteligencji. Po przebadaniu ponad dwustu z nich okazało się jednak, że średnio mają oni przeciętne IQ. Seryjni mordercy wykazują fascynację służbami mundurowymi, wielu z nich próbuje znaleźć pracę w wojsku albo policji. John Wayne Gacy oraz Ted Bundy udawali policjantów, żeby łatwiej dopaść swoje ofiary. Niektórzy z seryjnych morderców wykazywali tendencje do samobójstw i próbowali je popełnić więcej niż jeden raz – np. Charles Cullen próbował odebrać sobie życie aż… dwadzieścia razy. Oczywiście to, że posiadasz którąś z tych cech nie oznacza, że jesteś potencjalnym seryjnym mordercą. Ale sam fakt posiadania czegoś wspólnego z tymi ludźmi potrafi przerazić… Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać Inne od tego autora Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetlenia: 323 842 Czas czytania: ~3 minuty Wyświetlenia: 92 974 Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetlenia: 75 984 Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetlenia: 116 481 Archiwum Czas czytania: ~3 minuty Wyświetlenia: 11 543 Czas czytania: ~1 minuta Wyświetlenia: 4 837 Czas czytania: ~6 minut Wyświetlenia: 9 280 Czas czytania: ~5 minut Wyświetlenia: 8 908 Najnowsze i warte uwagi Czas czytania: ~poniżej minuty Wyświetenia: 74 571 Czas czytania: ~86 minut Wyświetenia: 26 403 Czas czytania: ~15 minut Wyświetenia: 22 552 Czas czytania: ~8 minut Wyświetenia: 18 593 Czas czytania: ~5 minut Wyświetenia: 19 709 Czas czytania: ~18 minut Wyświetenia: 20 718 Artykuły i recenzje Czas czytania: ~4 minuty Wyświetlenia: 10 227 Czas czytania: ~2 minuty Wyświetlenia: 24 947 Czas czytania: ~1 minuta Wyświetlenia: 12 847
Znalezisko zostało zakopane. Głosowanie na treść nie jest już możliwe. 0 @teoriazbrodni #swiat #seryjnimordercy #kryminalne #kryminalistyka #policja #truecrime Albert Fish-amerykański seryjny morderca, kanibal, sadysta, masochista, pedofil. Podejrzany o zamordowanie co najmniej pięciorga dzieci, sam przyznał się do trzech, jak również do torturowania co najmniej setki małoletnich ofiar. Czyny te uzasadniał potrzebą przeżywania silnych... Komentarze (0) : najstarsze najnowsze najlepsze
Szły samotnie ciemną ulicą. Był późny wieczór. A może już noc? Spieszyły się, by jak najszybciej dotrzeć na miejsce, w którym pewnie czekał na nie ktoś bliski. Nigdy jednak nie wróciły do domów, gdyż na ich drodze stanął on – niepozorny, miły, być może nawet przystojny mężczyzna. Miał tylko jedną wadę – był seryjnym mordercą. „Elegancki morderca”: ten pierwszy Władysław Mazurkiewicz był człowiekiem bogatym i szanowanym. W trudnych, powojennych czasach wyróżniał się tym, że jeździł luksusowym samochodem i pachniał drogimi, zachodnimi perfumami. Zabawny, atrakcyjny, dobrze wychowany i zawsze elegancki, wzbudzał podziw wśród mężczyzn i zachwyt u kobiet. Nikt nawet przez chwilę nie domyślał się, że był on okrutnym seryjnym mordercą. Pierwszym w powojennej Polsce, popełniającym przestępstwa wyłącznie dla zysku. Drugie, znacznie bardziej przerażające oblicze, mężczyzna odkrył w sobie jeszcze w czasie wojny, w roku 1940. Swoje ofiary uśmiercał cyjankiem potasu. Truciznę podawał w herbacie lub kanapkach z szynką. Po zabójstwie zabierał pieniądze i biżuterię, a ciała nieszczęśników topił w Wiśle. Wyjątek zrobił tylko dla swoich dwóch sąsiadek, których zwłoki zamurował w podłodze własnego garażu. Wkrótce zamienił truciznę na pistolet. Swoim ofiarom strzelał w głowę. Uważał, że tak jest szybciej. W 1955 roku popełnił jednak błąd, który zaprowadził go na szubienicę. Podczas podróży samochodem jego współpasażer zasnął. Mazurkiewicz postanowił to wykorzystać. Zatrzymał się i strzelił do mężczyzny. Władysław Mazurkiewicz miał aparycję amanta filmowego. Kto mógł podejrzewać, że tak na prawdę jest krwawym mordercą? (zdjęcie prasowe z 1956 roku, domena publiczna). Niczego nieświadomy biznesmen uciekł, spłoszony nagłym hukiem. Nie miał świadomości, że w jego czaszce tkwi kula. Odkrył to dopiero lekarz, do którego człowiek ten zgłosił się z bólem głowy. Podejrzenia od razu padły na Mazurkiewicza. W toku śledztwa odkryto, czym naprawdę zajmował się szanowany dżentelmen, który latem 1956 roku stanął przed sądem. Najpierw Mazurkiewicz nie przyznał się do winy, jednak po przedstawieniu niepodważalnych dowodów zmienił nastawienie. Od tego momentu z dumą opowiadał o swoich morderstwach. Przyznał się do zabicia 30 osób, w większości kobiet. Opinia publiczna bardzo interesowała się jego procesem. Prasa szybko nadała mu przydomki „Eleganckiego mordercy” i „Mordercy-dżentelmena”. Milicjanci woleli go jednak nazywać „Upiorem Krakowskim”. Udowodniono mu jedynie sześć zabójstw. To jednak wystarczyło, by skazać go na śmierć. W sądzie podczas procesu Mazurkiewicz zachowywał się dostojnie. Był dumny ze swoich czynów, uśmiechnięty, grzeczny i elegancki. Taki sam też poszedł na szubienicę pod koniec stycznia 1957 roku. Historia pierwszego polskiego seryjnego mordercy ma swoje niemal filmowe zakończenie. Zapytany o ostatnie słowo, „Elegancki morderca” uśmiechnął się i ukłonił wszystkim, po czym powiedział: „Do widzenia panowie! Niedługo spotkamy się tam wszyscy!” Zobacz również:Jak naprawdę wygląda przestępczość w Skandynawii? Pora sprawdzić ile prawdy jest w kryminałach!Najbardziej spektakularne napady na bank w Polsce Ludowej07 się nie zgłasza. Jak bardzo nieudolna była Milicja Obywatelska? „Wampir z Zagłębia”: potwór czy ofiara? Gdy w latach 60. XX wieku na Górnym Śląsku i w Zagłębiu doszło do serii brutalnych morderstw kobiet, na mieszkańców tych okolic padł blady strach. Gdzieś w ciemnych zakamarkach grasował seksualny maniak. Sposób napaści był zawsze podobny. Sprawca atakował kobiety na otwartym terenie, najczęściej blisko ich miejsca zamieszkania. Śledził je, następnie zakradał się od tyłu i uderzał tępym narzędziem w głowę. Martwe ofiary zaciągał w ustronne miejsce, gdzie po ich rozebraniu, dokonywał najróżniejszych czynności seksualnych. Jednak nigdy nie dochodziło do waginalnego gwałtu. Odkrywano ciała kobiet z rozchylonymi udami. Ich bielizna była pocięta, a narządy płciowe obnażone. Kiedy okazało się, że wszystkich ataków dokonuje ten sam seryjny morderca, sprawca szybko otrzymał od milicji operacyjny przydomek – „Wampir z Zagłębia”. Poszukiwania „Wampira z Zagłębia” stały się sprawą polityczną, gdy ofiarą psychopaty padła bratanica pierwszego sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka. Morderca po prostu musiał się znaleźć Służby oficjalnie nie informowały społeczeństwa o grasującym psychopacie. Jednak „ulica” wiedziała swoje. Ludzie szeptali i powtarzali zasłyszane plotki. Tymczasem ginęły kolejne kobiety. W ciągu pierwszych dwóch lat swojej działalność „Wampir z Zagłębia” zaatakował 16 kobiet. Siedemnasta ofiara mordercy sprawiła, że nastąpił przełom w śledztwie. 11 października 1966 roku znaleziono zwłoki 18-letniej Jolanty Gierek, bratanicy Edwarda Gierka, który był wówczas I sekretarzem KW PZPR. Polskie władze postanowiły dopaść „Wampira z Zagłębia” za wszelka cenę. Nagle sprawa przybrała polityczny charakter – pojawiło się przekonanie, że sprawca „podniósł rękę” na władzę ludową. Do marca 1970 roku zwyrodnialec zaatakował 21 razy, dokonując 14 morderstw. Specjalna grupa operacyjna o nazwie „Anna” (od imienia pierwszej ofiary) wytypowała prawie pół tysiąca podejrzanych. Wśród nich był Zdzisław Marchwicki. Doniosła na niego żona, która podczas kolejnej domowej scysji zadzwoniła na milicję z prośbą, aby funkcjonariusze przyjechali „zabrać sobie Wampira”. Marchwicki wszystkiemu zaprzeczał. Brutalne przesłuchania zrobiły jednak swoje. Podczas procesu przyznał się do popełnionych morderstw. Gdy sędzia zapytał go, czy jest mordercą, ten odparł niepewnie: „No z tego co słyszałem, co się dowiedziałem, no to chyba tak”. Mimo, że proces był wyłącznie poszlakowy i nie przedstawiono Marchwickiemu twardych dowodów uznano, że to właśnie on jest słynnym „Wampirem z Zagłębia”. Skazano go na karę śmierci przez powieszenie, wykonaną 26 kwietnia 1977 roku, w milicyjnym garażu w Katowicach. Czy jednak faktycznie Zdzisław, alkoholik wsypany przez własną żonę, był „Wampirem z Zagłębia”? „Wampir z Bytomia”: być najlepszym Podczas procesu „Wampira z Zagłębia” na sali sądowej obecnych było 800 osób. Miejsca trzeba było biletować, a jednym z widzów był Joachim Knychała. Młody chłopak ze Śląska, zafascynowany zbrodniami Marchwickiego do tego stopnia, że postanowił zostać jego następcą. Urodzony w roku 1952 Knychała nienawidził kobiet. Wychowywany przez matkę i babkę, doświadczył z ich strony wielu upokorzeń. Towarzyszące mu od zawsze poczucie krzywdy, kazało mu się mścić. Czarę goryczy przelało niesłuszne oskarżenie o gwałt na koleżance. Pierwszy raz zaatakował w Bytomiu. Był rok 1974. Jego modus operandi przypominało to, które było charakterystyczne dla „Wampira z Zagłębia”. Grasował nocą. Śledził ofiarę, potem uderzał, zawsze od tyłu. Napaści odbywały się blisko miejsca zamieszkania poszkodowanych kobiet. Pierwsze dwie zaatakowane kobiety przeżyły. Trzecia nie miała już tyle szczęścia, a każda kolejna zbrodnia wyzwalała w seryjnym mordercy jeszcze większe pokłady pogardy do płci pięknej. Uważał się za „łowcę”, a swoich ofiar szukał w tramwaju linii nr 6. Nadano mu przydomek „Wampir z Bytomia” (cóż – milicja nie grzeszyła kreatywnością), choć ze względów na obrażenia ciała jakie odnosiły zamordowane kobiety częściej mówiono o Knychale „Frankenstein”. Joachim Knychała Wiek i wygląd kobiet, które atakował nie miały dla niego żadnego znaczenia. Zwłoki porzucał w ustronnych miejscach. Zawsze były rozebrane, a sekcje zwłok wykazały, że gwałtów dokonywano już po śmierci ofiar. W czerwcu 1979 roku zaatakował dwie małe dziewczynki. Zmasakrowane nagie ciała znaleziono w rowie. Ku zaskoczeniu funkcjonariuszy, jedno z dzieci cudem przeżyło. Nie potrafiło jednak wskazać swojego oprawcy. Zawsze bezbłędny Knychała sam „wystawił się” swoim łowcom. Po morderstwie swojej 17-letniej szwagierki Bogusi, którego dokonał kilofem, zawiadomił milicję o nieszczęśliwym wypadku. Lekarze stwierdzili jednak, że z całą pewnością był to zaplanowany atak. „Wampira z Bytomia” aresztowano podczas jej pogrzebu. Znajdujący się w potrzasku Knychała przyznał się do morderstw i ze szczegółami o nich opowiedział. Był dumny ze swoich dokonań. Powieszono go 28 października 1985 roku. Była to przedostatnia egzekucja w historii Polski. „Wampir z Bytowa”: martwe nie odmawiają Leszek Pękalski został skazany za zabicie jednej osoby. Mimo to media okrzyknęły go seryjnym mordercą. Dlaczego? Otóż on sam przyznał się do ponad 70 (według niektórych źródeł 90) zabójstw, które podczas wizji lokalnych opisał z wieloma szczegółami. Prokuratura nie znalazła jednak wystarczających dowodów, by go obciążyć. Od urodzenia upośledzony, przez współmieszkańców Borzytuchomia (kaszubskiej wsi niedaleko Bytowa) był uważany za niegroźnego wariata. Ile kobiet zamordował tak naprawdę, wie tylko on. Twierdził, że zabijał, gdyż tylko tak mógł zaspokoić swój popęd seksualny. Wcześniej proponował swoim ofiarom seks, jednak zawsze spotykał się z odmową. Jak sam zeznał: „Gdy były martwe, już nie odmawiały”. Po ataku rozbierał kobiety, by potem bawić się ich narządami płciowymi. Rzadko gwałcił, zwykle wystarczała mu masturbacja. Cieszyło go to, że kobiety nie śmiały się z niego. Mógł więc w spokoju robić to, co sobie wymyślił w swojej chorej wyobraźni. Gdy go aresztowano w roku 1992, zaczął przyznawać się do wszystkich nierozwiązanych morderstw w Polsce, popełnionych w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Potem jednak wycofał swoje zeznania. Po nieudolnie przeprowadzonym śledztwie oskarżono go zaledwie o 17 zabójstw. Udowodniono jedno i skazano na karę 25 lat więzienia. Za kratami Pękalski stał się gwiazdą mediów. Dziennikarzom ze swadą opowiadał o swoich (rzekomych?) zbrodniach. Z powodu jego zachowania nadano mu przydomek „Wampir z Bytowa”. Czasami mówiono też o nim „Hurtownik śmierci” – on sam nie lubił jednak tego określenia. *** W czasach, gdy świat podzielony był na dwa wrogie obozy, a dwa mocarstwa walczyły o dominację – imperialistyczna „zepsuta Ameryka” miała swojego „Zodiaca”, „Teda Bundy’ego”, „Syna Sama”, czy „Dusicieli ze wzgórz”. W socjalistycznej Polsce nie miało prawa być takich zbrodniarzy. Jednak wbrew temu, co u nas mówiono – my także mieliśmy groźnych seryjnych morderców, którzy w niczym nie ustępowali swoim słynnym amerykańskim odpowiednikom. Byli tak samo okrutni i bezwzględni. I tak samo trudno było ich schwytać… Bibliografia: Janusz Maciej Jastrzębski, Bestie. Zbrodnie i kary, Profi 2007. Eddy Kozak, Pamiętniki wampira, MiR 2003. Cezary Łazarewicz, Elegancki morderca, Wydawnictwo 2015. Magda Omilianowicz, Bestia. Studium zła, Od deski do deski 2016. Przemysław Semczuk, Wampir z Zagłębia, SIW Znak 2016. Bogusław Sygit, Kto zabija człowieka – najgłośniejsze procesy w powojennej Polsce, Wydawnictwo Prawnicze 1989.
Sklep Książki Literatura faktu, reportaż Literatura faktu Seryjni mordercy (okładka miękka) Wszystkie formaty i wydania (3): Cena: Opis Opis Torturowali, gwałcili, mordowali. Ich czyny budzą odrazę. W społecznej świadomości uchodzą za przykład tego, jak zły może być człowiek. Jednak w seryjnych mordercach jest też coś, co nas intryguje. Jakie mają IQ? Kim najczęściej są z zawodu? Według jakiego klucza wybierają ofiary? Prowadzą podwójne życie i tej jego dziedziny pomiędzy morderstwami nie ukrywają przed otoczeniem. Wśród przyjaciół i sąsiadów uchodzą zazwyczaj za kulturalnych, miłych ludzi. Autorka odsłania najciemniejszą stronę ludzkiej natury. Odziera z tajemnicy Anioły Śmierci i Czarne Wdowy. W gęstwinie ciekawostek i nieznanych dotąd faktów stara się udzielić odpowiedzi na pytania o to, jak rodzi się morderca, jak wybiera swoje ofiary, dlaczego przez tak długi czas zostaje niezauważony, i wreszcie – czy możemy go w porę rozpoznać. Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Seryjni mordercy Tytuł oryginalny: Serial Killer Trivia: Fascinating Facts and Disturbing Details That Will Freak You the F*ck Out Podtytuł: Wstrząsające wydarzenia, okrucieństwa, narzędzia zbrodni Autor: Kaminsky Michelle Tłumaczenie: Bończyk Stanisław Wydawnictwo: Wydawnictwo MUZA Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 368 Numer wydania: I Data premiery: 2020-05-06 Rok wydania: 2020 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 208 x 32 x 139 Indeks: 34670972 Recenzje Recenzje Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
ostatnie słowa seryjnych morderców